niedziela, 19 lipca 2009

Książka utrapienia


Jerzy Pilch "Miasto utrapienia"

Jerzy Pilch jest znany z tego, że pięknie i gładko potrafi pisać... o niczym. Gdy czytałem "Bezpowrotnie utraconą leworęczność" albo "Pod Mocnym Aniołem" zachwycałem się stylem, ironią i kunsztem autora - ale po zakończonej lekturze nie umiałem w kilku prostych słowach powiedzieć "o czym była ta książka".

Mimo to, aż do momentu, gdy do mych rąk trafiło "Miasto utrapienia", do twórczości Pilcha sięgałem chętnie.

Niby wszystko jest zgodnie z Pilchowym schematem - gładkie zdania, sarkazm, alkoholowo-erotyczne nawiązania i cała plejada oryginałów z małego górskiego miasteczka; ale gdzieś po drodze została zgubiona ta niepowtarzalna aura, gdzieś zniknął oryginalny literacki sznyt - zamiast nich pojawiły się kiepskie historie, jeszcze gorsze erotyczne wstawki polane zbyt dosłownym sosem, a to wszystko okraszone zupełnie porwaną, niekonsekwentną akcją pełną zbędnych akapitów.

Szkoda, bo Jerzy Pilch zasługuje na to, by pisać lepsze powieści. Cóż, każdy autor ma prawo do gorszego dzieła.


czwartek, 2 lipca 2009

Łańcuszek

Zostaliśmy zaproszeni przez M do "łańcuszka" Podejmujemy zabawę.

Oto

odpowiedzi od Violet

1. Czy myślałeś/aś kiedyś o tym, że fajnie byłoby poznać osobiście blogowiczów książkowej blogosfery i dowiedzieć się o nich więcej niż to co mówią przez przeczytane książki?

To, co mi bardzo odpowiada w blogu, to właśnie anonimowość. Tą, na którą tylu sarka. Dla mnie ona jest schronieniem i wolałabym, zeby tak zostało:)

2. Czy kiedykolwiek najbliższe otoczenie dało Ci odczuć, że uważa Twoje zamiłowanie do czytania za śmieszne i niemodne?

Za śmieszne i niemodne to raczej nie, bo przecież to taka intelektualna rozrywka. Jednak za pożeracza czasu i owszem.

3. Czy odczuwasz czasem niepohamowaną chęć posiadania książki, którą widzisz w witrynie księgarni?

Czasem (i to bardzo rzadko) nie odczuwam takiej niepohamowanej chęci. Wybieranie się z pustym portfelem na miasto jest moją metodą na okiełznanie zakupów - jeśli coś naprawdę chcę mieć, to wrócę po to.


odpowiedzi od Insidera:

1. Czy myślałeś/aś kiedyś o tym, że fajnie byłoby poznać osobiście blogowiczów książkowej blogosfery i dowiedzieć się o nich więcej niż to co mówią przez przeczytane książki?

Kawa, przydymione światła... i cała książkowa blogosfera pochylona nad stolikiem i debatująca zawzięcie na temat książek.

Tumult, krzyki, dźwięki tłuczonego szkła, pisk... hm, chyba jednak wolę spokojne czytanie wpisów przed ekranem. Ale to takie moje introwertyczne zboczenie.

2. Czy kiedykolwiek najbliższe otoczenie dało Ci odczuć, że uważa Twoje zamiłowanie do czytania za śmieszne i niemodne?

Znajomy wchodzi do pokoju. Rozgląda się. "Wszystkie je przeczytałeś??!! ... Naprawdę??!!"
Kręci z niedowierzaniem głową. Po chwili dodaje - "Dużo kurzu do ścierania, co nie?"

3. Czy odczuwasz czasem niepohamowaną chęć posiadania książki, którą widzisz w witrynie księgarni?

Zbyt często... mój portfel cierpi z tego powodu, ale "Nowa książka w dłoni... bezcenne"



Do udziału w łańcuszku zapraszamy:


http://rongorongo.blox.pl/html


http://prowincjonalnenauczycielstwo.blogspot.com/


Pytania:

1.Czy mając już daną książkę w jednym wydaniu, widząc jej wznowione wydanie, nie masz ochoty czasem kupić go?

2.Czy kupiłeś kiedyś książkę dla samej "fizycznej przyjemności" posiadania?

3.Czy często czytasz opinię na ostatniej stronie okładki, czy przy wyborze kierujesz się bardziej okładką kiedy nie znasz autora?