wtorek, 28 lutego 2012

O meblościankach, loftach i wszechobecnym bałaganie

Piotr Sarzyński "Wrzask w przestrzeni. Dlaczego w Polsce jest tak brzydko?", Biblioteka Polityki

Pożyczyłam ostatnio od insidera książkę, którą on sam miał tu opisać. Jednak czekałam na ten wpis i czekałam, aż postanowiłam dać Współpiszącemu psztyczka w ekran:) Sama opiszę, choć zamieszczane w Polityce felietony Sarzyńskiego, które uzupełnione złożyły się na powyższą książkę, śledziłam z umiarkowaną częstotliwością.

A książka to taki przewodnik po dobrym smaku. Autor, z wykształcenia - socjolog z zamiłowania - krytyk architektury, łączy w swoich felietonach doświadczenie zdobyte w obu dziedzinach. Pokazuje skąd wzięły się nasze, nieraz koszmarne, przyzwyczajenia dotyczące zagospodarowywania najbliższej nam przestrzeni (lub pozostawiania jej samopas).

Naturalnie, nie zgadzam się z Sarzyńskim w stu procentach i pewnie wtedy wychodzi ze mnie moje umiłowanie do pewnego rodzaju kiczu, które każdy z nas w sobie hoduje. Każdy z nas na co innego potrafi przymknąć oko, ważne, żebyśmy zgadzali się w podstawowych kwestiach. A wśród tych ostatnich autor pisze chociażby o ładzie wokół naszych mieszkań (nie tylko w nich, choć i tu przeładowanie "wystawkami" bibelotów naszych mebli daje do myślenia).

Po lekturze "Wrzasku w przestrzeni" podniosłam się jednak na duchu, kiedy przeczytałam:

Czy wszystkie te polskie salony, małe i wielkie, kiczowate i eleganckie, coś jednak łączy? Okazuje się, że tak. Ze świecą szukać salonów, w których byłyby książki. Kiedyś na półce każdej meblościanki stało ich choć kilka. Później wyparły je płyty CD i DVD. Teraz i te ostatnie odchodzą do lamusa. Pozostanie co najwyżej kilka kolorowych magazynów rzuconych niedbale na stole.

A u mnie pokój dzienny, duży pokój, salon, czy jakby go nie nazwać, to właśnie miejsce, gdzie na regałach królują książki, a kolorowych czasopism nawet na lekarstwo się nie znajdzie:)

PS. Pozdrawiam insider:D

sobota, 11 lutego 2012

Lekko i groźnie

Stephen King "Nocna zmiana"

Nigdy zbytnio nie rozumiałem zachwytów nad prozą Kinga. Owszem, niektóre jego pomysły są całkiem niezłe (Carrie, Lśnienie), nie można mu odmówić warsztatowej sprawności (polecam jego Jak pisać - interesujące połączenie poradnika dla pisarzy z autobiografią). Z drugiej strony irytują jego autoplagiaty, popkulturowe płycizny i niesamowity wręcz talent do psucia zakończeń.
King nie gości u mnie zbyt często - ostatnie spotkania (Łowca snów oraz Bezsenność) były naprawdę nieudane.
Mimo to niedawno znowu sięgnąłem po jego książkę. Sam nie wiem dlaczego; może, mimo wszelkich obiekcji, zadziałała magia nazwiska, może chęć przeczytania czegoś niezobowiązującego i lekkiego, a może głównym powodem była cenowa promocja w osiedlowej Biedronce.
Nocna zmiana to zbiór kilkunastu wczesnych opowiadań Kinga. Jak w większości tego typu kompilacji poziom utworów jest bardzo nierówny. Od kiczowatych, poprzez przeciętne po niezłe.
Najlepiej w tym zbiorku prezentują się te opowiadania, w których Zło nie objawia się pod postacią przybysza z obcej galaktyki, galaretowatego monstrum czy gigantycznej glisty, ale pojawia się jako zwykły, przeciętny człowiek. Opisy ciemnej strony naszej osobowości są ciekawsze literacko niż tajemnicze, nadprzyrodzone stwory.
Po Nocnej zmianie nie obiecywałem sobie wiele. Oczekiwałem w miarę zgrabnych, sprawnie napisanych opowiastek do poczytania podczas weekendu.
I dokładnie to otrzymałem.

P.S. Książka ma jedną z brzydszych okładem jakie widziałem. Śmiało może konkurować z Eryniami Krajewskiego. Dlatego też mój egzemplarz został owinięty w gazetowy papier.

sobota, 4 lutego 2012

Prezent dla kobiety, która wszystko ma


Camilla Morton, "Jak chodzić na wysokich obcasach", wyd. Niebieska Studnia

Poradników, przewodników, czy leksykonów nie czytamy od deski do deski. Nie są to publikacje do tego stworzone. Jednak jeśli po którąś z tych książek sięgamy często, żeby po prostu poczytać, to już duży sukces lektury!

Do moich rąk trafił ostatnio przewodnik dla młodych kobiet. Nie, nie powalił mnie na kolana, bo ja w ogóle jestem daleka od literatury w spódnicy. Znalazłam w nim natomiast tyle ciekawych rzeczy, że postanowiłam się tym odkryciem podzielić.

Przewodnik Morton jest napisany w bardzo swobodny, humorystycznym tonie. Ten fakt ułatwia połykanie kolejnych rad zamieszczonych na bez mała pięciuset stronach. Porady zaś to wachlarz instrukcji od całkiem banalnych (dla przysłowiowej blondynki) do całkiem ciekawych.

Dużym plusem książki jest jej uzupełnienie o polskie dodatki. W rozdziale "Jak rozumieć politykę" mamy bardzo ciekawy przegląd przygotowany przez Agatę Nowakowską - dziennikarkę Gazety Wyborczej. Znajdziemy w nim m.in. cytaty, które przeszły do języka codziennego, skrótowo i zabawnie zrelacjonowane spory polityczne oraz charakterystykę najważniejszych partii ostatnich lat, a także poszczególnych ministerstw.

Oto próbka:

Ministerstwo Sprawiedliwości

Pilnuje, by przestępcy byli osądzeni, rządzi prokuraturą i pisze nowe prawo (oczywiście potem parlament je uchwala). Ostatnio pojawił się pomysł skazywania chuliganów w ciągu 24 godzin. Polacy to krwawy naród: ponad 70 procent Polaków jest za karą śmierci.

Najciekawszym, jak dla mnie, rozdziałem był "Jak być miłośnikiem sztuki", czyli co i kogo trzeba znać, żeby się w towarzystwie nie zbłaźnić:) I tu znów mamy cenny polski dodatek!

Większość jednak zawartych w poradniku wskazówek należy potraktować z dużym dystansem i niekoniecznie się przejmować tym wszystkim. Ja się z wieloma rzeczami nie godzę (brak mi stylu, wiem) i jakoś mnie to nie boli. Zdanie, które wzbudziło mój dogłębny sprzeciw brzmiało: Na pewno nie ma osoby, którą zdobiłyby (...) flanelowe koszule w kratę(...).

"Jak chodzić na wysokich obcasach" to natomiast świetna książka na prezent dla młodej kobiety, której gustu literackiego nie znamy, ostatnio kupiliśmy jej na urodziny alkohol i nie chcemy się powtarzać i w ogóle nie mamy pomysłu co jej kupić, bo używa rzeczy wyłącznie markowych, a my akurat nie pamiętamy nazwy tej najlepszej firmy (bo ta druga, to według niej zupełnie nie jest stylowa...).


Za udostępnienie książki dziękuję wydawnictwu Niebieska Studnia.