niedziela, 29 marca 2009

Fantastyczny Patrol


Siergiej Łukjanienko "Nocny Patrol"

Teoretycznie nie lubię fantasy. Stare dobre s-f w stylu Dicka albo Asimova, alternatywne wizje prze- i przyszłości, kosmos, obce planety - o tak, jak najbardziej ale wilkołaki, wampiry, elfy i czarodziejki... brr, nie, to zdecydowanie nie jest to co tygrysy lubią najbardziej.
Tak się jednak złożyło, że po nieudanej próbie przebrnięcia przez "Czarodziejską górę" zostałem bez lektury. Empik daleko, w zasięgu ręki brak obiecujących lektur - i tylko pewien "niewręczony prezent", książka bliżej mi nieznanego rosyjskiego pisarza uśmiechała się zalotnie i obiecywała nowe, czytelnicze doznania.
Z pewną nieśmiałością i grymasem niechęci na twarzy zacząłem czytać.
I już po pierwszych zdaniach wiedziałem, że będzie dobrze. Nie ma elfów, smoków [choć są łuskowate jaszczury] i innych tego typu stworków; są za to problemy z tożsamością, równoległa rzeczywistość i trudne wybory moralne.
Ale przejdźmy do konkretów.
Na "Nocny patrol" składają się trzy historie - w pewnym stopniu powiązane ze sobą, ale mimo wszystko stanowiące osobne całości. Głównym bohaterem jest Anton, funkcjonariusz tytułowego patrolu, czyli oddziału "Jasnych Innych" pilnującego równowagi w świecie Zmroku, rywalizujący przedstawicielami Zła, ale też, w przypadkach koniecznych, z "Ciemnymi" współpracujący bądź zawierający kompromisy.
Anton, podobnie jak inni członkowie Patrolu, jest tylko pionkiem w rękach swych przełożonych, niewahających się poświęcić szeregowych pracowników w imię idei.
W świecie "Patrolu" ani Dobro ani Zło nie są jednoznaczne. Tu nie ma miejsca na komiksowe czarno-białe podziały, tu w cenie jest równowaga i brak konfliktów pomiędzy obiema stronami.
I właśnie ta niejednoznaczność jest najjaśniejszą cechą powieści. Czytelnik, razem z głównym bohaterem, musi decydować, gdzie dobro traci swe pozytywne cechy a koszt czynienia zła jest mniejszy niż przeciwstawienie się mu.
Doskonała książka.
Za kilka minut zaczynam kolejny tom z cyklu Łukjanienki - "Dzienny patrol".
Swe wrażenia, oczywiście, opiszę.

1 komentarz:

Violet pisze...

Brzmi nieźle, jak skończę Pernoud, przeczytam już wszystkie legendy o Królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu, to chętnie sięgnę po Łukjanienkę:) Zwłaszcza, że poległam kiedyś oglądając ekranizację "Nocnego patrolu", a on nadal czeka na półce na obejrzenie.