Szanowny złodzieju, który naszym klientem jesteś. Zapłać co nam masz zapłacić i nie zwlekaj zbytnio, bo ci komornika naślemy. I nie podskakuj zbytnio, bo my som wielka korporacyja a tyś pikuś, nawet nie pan pikuś, więc bądź grzeczny.
Tak mniej więcej można streścić podejście różnych firm do nas - dopóki nie jesteśmy ich klientami to o nas zabiegają, głaszczą i wodzą na pokuszenie. Z chwilą złożenia swego podpisu na cyrografie, przepraszam - umowie, zostajemy ustawieni w szeregu zgodnie z jakimś tajemniczym numerem i dostajemy do odegrania rolę szarego tłumu.
Żeby było jasne, nie domagam się podkreślania mej wyjątkowości na każdym kroku - wiem, że jestem tylko puzzlem.
Ale do szału doprowadza mnie comiesięczny sms od mojego operatora telefonicznego, który da się streścić jako zapłać teraz, bo naliczymy odsetki karne i wstąpimy na drogę sądową. Nigdy, a jestem ich klientem z 5 lat, nie spóźniłem się nawet o dzień, zawsze grzecznie i pokornie odprowadzałem haracz. Ale ostrzec mnie, na wypadek gdybym zechciał być niegrzeczny nie zaszkodzi, prawda?
Internetowy serwis aukcyjny, na którym wystawiam od kilku lat zbędne drobiazgi zablokował jedną z licytacji. Powód? Rzekomo sprzedawane przeze mnie płyty były 'nieoryginalne' - na jakiej podstawie to stwierdzili? Intuicja, zdolność podprogowego odczytywania informacji, donos samego Toma Waitsa, że mi tego albumu nie sprzedał? Nie wiem i pewnie się nie dowiem. Wraz z kilkoma licytującymi zostałem na lodzie. A do tego poczułem się, jakby ktoś mi napluł do kieszeni. Może to nieszkodliwe, ale z pewnością mało przyjemne.
Ścieżka, którą podążają korporacje to w istocie droga ku przepaści. Jeszcze chwila, a wykonają wielki krok naprzód - klienci traktowani jak złodzieje i oszuści pokornie przyjmą tę rolę i zaczną kantować.
Tak mniej więcej można streścić podejście różnych firm do nas - dopóki nie jesteśmy ich klientami to o nas zabiegają, głaszczą i wodzą na pokuszenie. Z chwilą złożenia swego podpisu na cyrografie, przepraszam - umowie, zostajemy ustawieni w szeregu zgodnie z jakimś tajemniczym numerem i dostajemy do odegrania rolę szarego tłumu.
Żeby było jasne, nie domagam się podkreślania mej wyjątkowości na każdym kroku - wiem, że jestem tylko puzzlem.
Ale do szału doprowadza mnie comiesięczny sms od mojego operatora telefonicznego, który da się streścić jako zapłać teraz, bo naliczymy odsetki karne i wstąpimy na drogę sądową. Nigdy, a jestem ich klientem z 5 lat, nie spóźniłem się nawet o dzień, zawsze grzecznie i pokornie odprowadzałem haracz. Ale ostrzec mnie, na wypadek gdybym zechciał być niegrzeczny nie zaszkodzi, prawda?
Internetowy serwis aukcyjny, na którym wystawiam od kilku lat zbędne drobiazgi zablokował jedną z licytacji. Powód? Rzekomo sprzedawane przeze mnie płyty były 'nieoryginalne' - na jakiej podstawie to stwierdzili? Intuicja, zdolność podprogowego odczytywania informacji, donos samego Toma Waitsa, że mi tego albumu nie sprzedał? Nie wiem i pewnie się nie dowiem. Wraz z kilkoma licytującymi zostałem na lodzie. A do tego poczułem się, jakby ktoś mi napluł do kieszeni. Może to nieszkodliwe, ale z pewnością mało przyjemne.
Ścieżka, którą podążają korporacje to w istocie droga ku przepaści. Jeszcze chwila, a wykonają wielki krok naprzód - klienci traktowani jak złodzieje i oszuści pokornie przyjmą tę rolę i zaczną kantować.
2 komentarze:
Serwis aukcyjny zamyka aukcję nawet przez email INNEGO sprzedającego, który chce skosić konkurencję.
Sama byłam tego ofiarą. A odpowiedzi się pewnie nie doczekasz...To jest właśnie efekt, gdy nie ma konkurencji na rynku dla takiego serwisu.
Niby mają prawo do takiego postępowania - bolesna jest tylko forma, w jakiej to jest przeprowadzane.
Prześlij komentarz