sobota, 11 lutego 2012

Lekko i groźnie

Stephen King "Nocna zmiana"

Nigdy zbytnio nie rozumiałem zachwytów nad prozą Kinga. Owszem, niektóre jego pomysły są całkiem niezłe (Carrie, Lśnienie), nie można mu odmówić warsztatowej sprawności (polecam jego Jak pisać - interesujące połączenie poradnika dla pisarzy z autobiografią). Z drugiej strony irytują jego autoplagiaty, popkulturowe płycizny i niesamowity wręcz talent do psucia zakończeń.
King nie gości u mnie zbyt często - ostatnie spotkania (Łowca snów oraz Bezsenność) były naprawdę nieudane.
Mimo to niedawno znowu sięgnąłem po jego książkę. Sam nie wiem dlaczego; może, mimo wszelkich obiekcji, zadziałała magia nazwiska, może chęć przeczytania czegoś niezobowiązującego i lekkiego, a może głównym powodem była cenowa promocja w osiedlowej Biedronce.
Nocna zmiana to zbiór kilkunastu wczesnych opowiadań Kinga. Jak w większości tego typu kompilacji poziom utworów jest bardzo nierówny. Od kiczowatych, poprzez przeciętne po niezłe.
Najlepiej w tym zbiorku prezentują się te opowiadania, w których Zło nie objawia się pod postacią przybysza z obcej galaktyki, galaretowatego monstrum czy gigantycznej glisty, ale pojawia się jako zwykły, przeciętny człowiek. Opisy ciemnej strony naszej osobowości są ciekawsze literacko niż tajemnicze, nadprzyrodzone stwory.
Po Nocnej zmianie nie obiecywałem sobie wiele. Oczekiwałem w miarę zgrabnych, sprawnie napisanych opowiastek do poczytania podczas weekendu.
I dokładnie to otrzymałem.

P.S. Książka ma jedną z brzydszych okładem jakie widziałem. Śmiało może konkurować z Eryniami Krajewskiego. Dlatego też mój egzemplarz został owinięty w gazetowy papier.

5 komentarzy:

jareck pisze...

Też kupiłem ją w Stonce i stoi sobie na półce. A okładka, jak okładka - ani szczególnie ładna, ani też wyjątkowo brzydka, ale to oczywiście kwestia gustu.

insider pisze...

Kiedyś spotkałem się z opinią, że dobra okładka to taka, której nie trzeba chować przed dziećmi.
Stosując to kryterium - "Nocna zmiana" ma fatalną okładkę.

Wioleta Sadowska pisze...

Też mam tą książkę z Biedronki. Czeka w kolejce na przeczytanie. Zobaczymy czy mi się spodoba.

insider pisze...

Wszyscy narzekają na monopol Empiku - a tu proszę, Biedronka wygryzła sobie całkiem spory kawałek księgarskiego tortu :D

tomek lirycki pisze...

kolejna dobra powieść Kinga