piątek, 17 czerwca 2011

Książki ładne, ale o niczym...


Wśród wielu dobrych książek o książkach, których ,m.in. na fali "Cienia wiatru" Zafona, przybyło, pojawiły się także lektury mierne. Sama pożyczałam je z biblioteki, czy od rodziny, bo skusił mnie opis z tyłu książki, a czasem nawet sama okładka.
Niechlubnym numerem jeden na mojej liście "Piękne, ale nie warte czytania" jest "Księga bez tytułu" autorstwa Anonima. Okładka, jak już się rzekło, spodobała mi się, ale treść była tak słaba, że szkoda mi czasu, który na nią poświęciłam. Nawet najbardziej zagorzali fani wampirów, starych ksiąg i szybkiej akcji, muszą czuć się po prostu rozczarowani po tej lekturze.


Numerem dwa oznaczyłabym "Antykwariusza" Juliana Sancheza, jednak tym razem zniechęcona po pierwszych trzydziestu stronach odłożyłam lekturę. Zniechęciły mnie do dalszego czytania żenująco sztuczne dialogi, przesadzone opisy, które zamiast budować atmosferę tajemniczości mimowolnie bawiły swym infantylizmem oraz sztampowość. Przez to ostatnie rozumiem brak wyobraźni autora umieszczającego akcję swojej powieści w Barcelonie (a gdzieżby indziej?!), głównym bohaterem jest antykwariusz-erudyta ze snobistycznymi przyzwyczajeniami, a tajemnica kryje się (a jakże!) w cudem ocalonym XIV-wiecznym rękopisie.

Trzecie miejsce na mojej czarnej liście jest póki co puste. Mam nadzieję, że jeszcze długo takim pozostanie.

PS.Nie wiem czy gratulować, czy potępiać wydawnictwo, które wypuściło obie opisywane przez mnie książki. W końcu okładki spełniły swoją rolę - przyciągnęły do siebie moją uwagę. Można więc ich krytykować, można chwalić, a co pewne - można się załamać...Zwłaszcza, kiedy oficyna łączy się z inną firmą i teraz połowę jej oferty stanowią książki, a połowę ogrodowe krasnale z fotokomórką (wyczuwając ruch krasnal zaczyna chrapać) i podświetlane fontanny...


PPS. Żeby nie posądzono mnie o stronniczość, muszę przyznać, że ostatnio z tego samego wydawnictwa wpadła mi do rąk bardzo sympatyczna pozycja "Biblioteka cieni" Mikkela Birkegaarda. Też książka o książkach bardzo miła lektura na lato - polecam:)

5 komentarzy:

Unknown pisze...

Strzeżcie się grafomani:)

American Corner Łódź pisze...

Mimo wszystko wydawnictwo o którym piszesz wydaje książki starannie i nie ma wygórowanych cen. Chrapiących krasnali nie widziałam. Mają za to niebrzydkie latarenki solarne. Ale masz rację, kiedy zajrzałam niedawno do fili, która jest koło mnie, zaskoczyła mnie...mała liczba książek. Księgarenka jest mała, więc kiedy pracownicy musieli gdzieś wcisnąć pudełka z innymi rzeczami, zabrakło miejsca na książki, a to już jest niepokojące. Jedyne co mnie cieszy, to obecność niemieckich gier planszowych dla dzieci. Niemcy są pod względem gier edukacyjnych dla maluchów bardzo pomysłowi. teraz można je kupić także w Polsce.

slavkomir pisze...

Heh. Nad "Księga bez tytułu" już się pastwiłem na swoim blogu i cieszę się że w końcu znalazłem bratnią duszę która dostrzega jak słaba jest to książka nawet w kategorii czytadeł do zapomnienia. Zupełnie nie rozumiem dlaczego znajduje taki poklask na licznych forach, blogach i serwisach społecznościowych.

Antykwariusza nie czytałem ale on już od razu wydał mi się podejrzany jako piąta woda po kisielu po wszystkich "danobrownopodobnych" powieścidłach.

Co innego "Biblioteka cieni". Kusi, ale jeszcze się wstrzymam z zakupem.

Eireann pisze...

Dzięki za ostrzeżenie. Te krasnale to chyba przyczyniają się do zejścia nieproszonych gości na zawał ;-)

Violet pisze...

@..dr Kohoutek: mam nadzieję, że to o książkach, a nie a propos wpisu;)

@American Corner Łódź: Fakt, tak jak pisałam, to właśnie ładne okładki - oprawa książki zachęciły mnie do powyższych lektur, więc na to nie można narzekać.

@slavkomir: Jak mi miło przeczytać, że komuś jeszcze "Księga bez tytułu" nie przypadła do gustu! Też miałam wrażenie, iż tylko ja jestem inna, bo wszyscy wokół ją zachwalali. A kiedy pojawiła się jej kontynuacja w postaci "Oka Księżyca", to już w ogóle zwątpiłam w swój wewnętrzny barometr.

@Eireann: hmm, faktycznie! nie pomyślałam, a może te krasnale mają działać jako odstraszacze;)