czwartek, 25 czerwca 2009

Król królów


Ryszard Kapuściński "Szachinszach"

Kapuściński jest jednym z tych autorów do których wracam często. "Wojna futbolowa", "Heban", "Kirgiz..." a nade wszystko "Szachinszach"..
Książka genialna, porywająca, po prostu wspaniała. Rewelacyjne studium tyranii, w jej skrajnie absurdalnym, egocentrycznym, naturalistycznym i jednocześnie przerażającym wydaniu. Kapuściński jak nikt inny potrafił rozejrzeć się wokół oczami ludzi żyjących w ówczesnym Iranie i nie bacząc na różnice kulturowe rozpoznać lęki i nadzieje zwykłego człowieka.
Ale książka Kapuścińskiego to nie tylko doskonały reportaż. To także świetna literatura, napisana żywym i skrzącym od emocji językiem.


Często zastanawiam się, czy fenomen Ryszarda Kapuścińskiego polegał na tym, że był on doskonałym reporterem, czy też na tym, że był rewelacyjnym pisarzem. A moje jedno i drugie. Bądź też jedno pomimo drugiego?

Brak komentarzy: