poniedziałek, 18 października 2010

"Polityka" - dźwięk kontra druk

Lubię audiobooki - kilkakrotnie dawałem temu wyraz w swoich postach na blogu.
Niedawno postanowiłem przetestować 'słuchalną' wersję tygodnika "Polityka". Na stronie audioteki zakupiłem najnowsze wydanie, w osiedlowym sklepiku (jak co tydzień) kupiłem wersję papierową... i zabrałem się do porównywania.
  • Cena: pełne wydanie papierowe kosztuje 5 pln. Wydanie audio: o złotówkę mniej. Niestety, wersja do słuchania nie zawiera wszystkich artykułów z wydania tradycyjnego, a jedynie te 'najlepsze' (w opinii redakcji). Szkoda, że nie zamieszczono chociażby audio-wersji felietonów Stommy, Passenta, Tyma, które przecież cieszą się dużą popularnością wśród czytelników "Polityki"
  • Treść: teksty publicystyczne to nie to samo co proza. O ile w przypadku powieści dobry lektor dodaje uroku czytanemu tekstowi, to w przypadku artykułów o polityce, gospodarce, demografii itp. zdecydowanie łatwiej się skupić na druku. Złapałem się na tym, że czytając tekst z wydania papierowego trafiałem na akapity, które zupełnie mi umknęły gdy ten sam tekst poznawałem w wersji audio. Sprawa dodatkowo się komplikuje przy wywiadach - podczas słuchania czasem po prostu trudno się zorientować, która ze stron wypowiada daną kwestię.
  • Czas: po pierwsze - wersja audio ukazuje się wcześniej (już we wtorek wieczorem, podczas gdy papierową możemy kupić dopiero w środę). Audio-politykę możemy pochłaniać podczas surfowania po blogu, spaceru, prasowania... co pozwala nam zaoszczędzić czas, ale powiększa problemy z przyswajalnością tekstu, o czym pisałem powyżej. Z drugiej strony - sądzę, że przeciętny człowiek jest w stanie szybciej przeczytać tygodnik, niż go wysłuchać.
  • Podsumowanie - zostanę przy wersji papierowej. Z sentymentu do wydania papierowego, z chęci obcowania z pełną treścią... i dla rysunków Sawki i Mleczki.  Sądzę jednak, że audiopolityka może być ciekawą propozycją dla osób niedowidzących, stojących w samochodowych korkach... i miłośników rynkowych nowinek.

6 komentarzy:

Ania Markowska pisze...

Ja już od ponad roku kupuję "Politykę" w wersji elektronicznej (najpierw była w zinio, potem w pdf). Również jest na ogół dostępna już we wtorkowy wieczór (choć czasami dopiero w środę), kosztuje niecałe 3 zł i znajdują się tam wszystkie artykuły.

insider pisze...

@ Elenoir: niestety, mam taką przypadłość, że nie lubię czytania z ekranu.
Dlatego w moim przypadku wszelkie e-booki i e-gazety odpadają.

Violet pisze...

Przepraszam, że się czepiam, ale tekst "może być ciekawą propozycją dla osób niedowidzących, stojących w samochodowych korkach" trochę mnie rozbawił...ja wiem, że mam alternatywne poczucie humoru, zwłaszcza, że sama nie posiadam orlego wzroku:)

insider pisze...

@Violet - cóż, Ty masz alternatywne poczucie humoru, a ja jestem niestaranny... ale zostawię tak jak jest, dla 'potomnych' :>

Lester pisze...

O, a co to za program w którym słuchasz audio-polityki? Nie rozpoznaję...

insider pisze...

Program nazywa się MOC (Music On Console) - polecam, lekki, łatwy i minimalistyczny :>
więcej: http://pl.wikipedia.org/wiki/MOC_(program_komputerowy)