poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Doskonała i bardzo kiepska książka o Rosji




Andrzej Wróblewski "Podróż po Rosji"


Ta niewielka książeczka z serii Obieżyświat wydawnictwa Prószyński i S-ka, trafiła w moje ręce w czasie kolejnej wizyty w bibliotece.

Autor zebrał opowieści człowieka, ukrywającego się pod pseudonimem Marek Z., który zjadł zęby na mniejszych i większych interesach z rosyjskimi, a wcześniej radzieckimi, kontrahentami.

Książeczka zachwyca swoją anegdotyczną formą - historie opowiadane ze swadą i humorem, zachwycają od pierwszej do ostatniej strony. Bliski gatunkowo rosyjskiemu skazowi, tok swobodnej narracji, sprawia wrażenie, że te zabawne opowieści snuje nasz bliski kolega siedząc z nami przy wódce i marynowanych grzybkach.

Marek Z. jak mało kto poznał Rosjan i potrafił stworzyć ich sympatyczny obraz. Mimo, iż niejednokrotnie został oszukany, czy wręcz perfidnie oskubany przez Wschodnich Braci, to nie stracił do nich serca.

"Przejażdżkę po Rosji" polecam z czystym sumieniem, bo gdybym wystawiała oceny przeczytanym lekturom - ta dostałaby szóstkę!


Ken Kalfus "Rosyjskie fantazje"


To książka, którą dostałam w prezencie od Mamy. Bez okazji. Po prostu "bo to coś o Rosji", jak dobitnie sugeruje tytuł i okladka.

Czytałam Kalfusa przez kilka dni i to nie z braku wolnego czasu. Autor po pierwszych dwóch opowiadankach mnie do siebie zniechęcił, ale, że nie lubię zostawiać książek niedoczytanyc,a status książki jako prezentu trochę jednak zobowiązywał - w końcu ujrzałam ostatnią stronę.

Autor dzięki żonie trafił na cztery lata do Moskwy, ale odnoszę wrażenie, że niewiele z niej zrozumiał. Czytając "Rosyjskie fantazje" nie mogłam się oprzeć wizji turysty, który zrobił masę zdjęę i opowiada mi o egzotycznym kraju. Z tym małym zastrzeżeniem, że fotki opisał po swojemu: to jest taki ichni kościół z kolorowymi wieżyczkami, widać, że budując go wzorowali się na naszym Disnaylandzie.

Wulgarny seks, przemoc i szczypta obcej mowy nie czynią jeszcze z książki bestselleru...przynajmniej w moich oczach.

Rażąca jest również korekta (z litości pomińmy nazwisko korektora), jak i przekład...

Wszystko w tej książce kuleje.

2 komentarze:

insider pisze...

Potwierdza się moja teoria, że jankesi nie potrafią pisać o Europie wschodniej

Violet pisze...

@insider: Tak, też trzymam się tej teorii, ale miałam nadzieję, że ktoś ją wreszcie podkopie. Być moze innym razem - Kalfus tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu.