wtorek, 18 listopada 2008

Trochę klasyki z naszego podwórka

Klasyka literatury...pojemne pojęcie. Czy możemy dokładnie określić ramy kanonu lektur obowiązkowych? Oczywiście, jest grupa książek, co do których nie mamy wątpliwości, czy powinny się znaleźć na takiej liście. Istnieje jednak o wiele większy zbiór tytułów, budzących jednak kontrowersje.

Dla potrzeb mojej listy przyjęłam kryterium następujące: klasyczna literatura, to te książki, których wstyd nie znać. Do nich odwołują się inne książki, na nich się wzorują, do nich nawiązują. Nie zawsze są to rzeczy, które przetrzymały próbę czasu, ale zawsze warto je znać.

W tym roku próbowałam nadgonić trochę zaległości i oto wynik.

Na początek trzy pozycje z twórczości Ryszarda Kapuścińskiego - "Kirgiz schodzi z konia","Podróże z Herodotem" i "Heban".

Wszyscy mi mówili jak to KONIECZNIE muszę przeczytać Kapuścińskiego. Nie ciągnęło mnie jednak do tej literatury z dwóch powodów: po pierwsze, bałam się, że jak on tak wszystkim się podoba, to nie może dobrze pisać; a po drugie, parę lat temu widziałam Ryszarda Kapuścińskiego "na żywo"...może miał zły dzień, ale jakoś nie powalił mnie na kolana swoją erudycją.

Miałam potem przyjemność poznać jego tłumaczkę na język rosyjski, która opowiadała o swojej fascynacji literaturą Kapuścińskiego i panicznym strachu przed tłumaczeniem tej prozy ze względu na specyficzny język - dziennikarską narrację.

I z tak dwuznacznymi uczuciami zasiadłam do "Kirgiza". Byłam zauroczona! To jak czytanie w galopie. Szybko sięgnęłam po kolejną książkę. Jednak "Podróże" ledwo skończyłam, bo byłam nastawiona na coś lżejszego. Ciągłe reminiscencje i wręcz 'grzebanie się' w brutalnych opisach pogromów z Herodota nie pomagały w lekturze. Przykro mi - ta książka nie należy do moich ulubionych.

A "Heban"? Dobry kawałek dziennikarstwa! Mam jedynie zastrzeżenia, co do szaty graficznej książki. Tekst był za bardzo zbity i zbyt drobny, a to odbiera część przyjemności.

Konkluzja, jaką wyciągnęłam po tych trzech książkach, jest taka, że jeszcze nie wiem czy lubię Kapuścińskiego.


Kolejny klasyk z naszego podwórka to :"Faraon" Bolesława Prusa. Niby wszystkim znany, wszyscy wiedzą, że 'rozchodzi się' o walkę o władzę między kapłanami a faraonem, ale ilu czytało? Ja nawet filmu w całości dotychczas nie widziałam, a książka mnie porwała!!! Może nie jest to literatura najwyższych lotów, ale czyta się z zapartym tchem. Świetny kryminał i powieść obyczajowa w jednym!

Brak komentarzy: