sobota, 31 stycznia 2009

O blogowaniu

Przeglądam starsze wpisy i zaczynam się zastanawiać. Dlaczego (współ)tworzę tego bloga? Co powoduje, że swoje opinie o świeżo przeczytanych książkach, zamiast bezpośrednio przekazać znajomym bliższym i dalszym, umieszczam w sieci? Jaki mechanizm zmusza mnie do recenzowania, analizowania, opisywania... przecież wiem, że moja skromna opinia o tej czy innej książce nie zmieni świata, nie zachęci tłumów do szturmowania empików ani nie wylansuje nowej Masłowskiej.

Więc dlaczego wieczorami siadam przed monitorem i pracowicie wstukuję kolejne słowa?

Przecież jest tyle stron poświęconych książkom; praktycznie każdy "potrzebujący" znajdzie coś dla siebie. Czym więc chcę się wyróżnić z tłumu "bukiniarskich" blogów?

Nie znam odpowiedzi na powyższe pytania.

Wiem tylko, że radość z dobrej lektury bywa tak wielka, że czasami aż chce się ją wykrzyczeć całemu światu.

I chyba właśnie temu służy ten blog :-D

A jak to wygląda u Was, Drodzy Blogerzy?

4 komentarze:

Marigolden pisze...

Staż blogerski mam bardzo krótki. Na razie widzę, że dzięki pisaniu dowiaduję się, co właściwie myślę ;) bo po zamknięciu myśli w słowach mogę się im spokojnie przyjrzeć, a wcześniej wrażenia tylko przepływały przez moją świadomość. Poza tym mogę posłuchać opinii innych, a pisząc notki u siebie (a nie tylko komentując u kogoś) mam wpływ na dobór książek, o których będziemy rozmawiać (o ile ktoś skomentuje, rzecz jasna). Jak widać jestem nastawiona raczej na własną korzyść ;) ale nie będąc recenzentem, teoretykiem literatury itd. raczej nie mam ambicji wniesienia wielkiego wkładu w kulturę.
Pozdrawiam.

PS Lubię do Was zaglądać, jeśli ten post to wyraz zwątpienia w sens pisania, podpowiadam: pisać! :)

insider pisze...

Marigolden - dziękuję bardzo za wnikliwy komentarz.
Zwątpienie uwidocznione w powyższym poście jest powierzchowne i chwilowe, nowe wpisy już nadchodzą :D

m pisze...

A ja myślę, że recenzje "blogowe" są ciekawsze i bardziej "prawdomówne" niż schematyczne opisy na stronach ksiegrani i innych.Staż blogowy mam króciutki ale zanim zaczęłam pisać, czytałam duzo blogowych recenzji, często opisywane są te same nowości na kilku blogach i dzięku temu można wyrobić sobie znacznie lepsze zdanie, gdy jedną ksiązkę zupełnie szczerze(bo i po co kłamać na sowim blogu)ocenia rzesza miłośników słowa.
Poza tym przeszukiwanie blogów zawsze owocuje odnalezieniem jakiegoś cudeńka. Cały zeszyt zapisałam już tytułami "do przeczytania". Nie starczy życia:-)

Violet pisze...

m - masz świętą rację!Też dzięki blogom znalazłam kilka rzeczy, na które inaczej może nie zwróciłabym uwagi. Opinie blogerów są tym prawdziwsze od recenzji na portalu księgarni, czy na okładce książki, że trudno sobie wyobrazić,by ktoś zainteresowany sprzedażą żle pisał o danym tytule:)