No i stało się. Ostatni tom trylogii Millennium ukazał się w naszych księgarniach, by chwilę później znaleźć się w mych dłoniach.
Akcja książki rozpoczyna się dokładnie w momencie, w którym zakończyła się "Dziewczyna, która igrała z ogniem" - ciężko ranna Lisbeth Salander ląduje na stole operacyjnym; Mikael Blomkvist usiłuje wyjaśnić przedstawicielom władzy, co tak naprawdę wydarzyło się w ostatnich dniach... i tym samym zmusza do ataku tych, którzy nie chcą by prawda ujrzała światło dzienne.
W powieści Larssona zanurzamy się w mroczny świat intryg służb specjalnych, które pod płaszczykiem "ochrony państwa" dbają o własny interes i kreują własną, paranoidalną wersję rzeczywistości. Do swoich celów dążą bez oglądania się na koszty, nie wahając się przed popełnieniem najgorszych nawet zbrodni.
A dziennikarz Kalle Blomkvist zrobi wszystko, by ujawnić opinii publicznej prawdziwe oblicze swych wrogów - i uratować Liz Salander, której grozi ponowne wtrącenie do szpitala psychiatrycznego.
"Zamek z piasku, który runął" to chyba najlepsza część trylogii Stiega Larssona. Raz rozpoczęta lektura nie pozwala na oderwanie, blisko 800 stron tekstu połknąłem w ciągu kilku dni. Chociaż Larsson momentami wydaje się trochę naiwny w swym mocno lewicującym idealizmie, wybaczamy mu wszelkie "polityczno-poprawnościowe" grzeszki.
"Zamek" to lektura, którą każdy fan sensacji powinien jak najprędzej przeczytać.
Zobacz też moje poprzednie wpisy o twórczości Stiega Larssona.