wtorek, 7 kwietnia 2009

Maestria pióra!


Joseph Conrad "Szaleństwo Almayera"

Dawno temu postawiłam sobie za cel przeczytanie wszystkiego, co Conrad napisał. Nie udało mi się zrealizować planu w 100%, ale przeczytałam większość jego utworów. Do dziś jako jedną z dziesięciu ulubionych książek wymieniłabym sztandarowego "Lord Jima" i nowelę "Jutro".
Po latach sięgnęłam znów po "Szaleństwo Almayera" - pierwszą powieść Korzeniowskiego. Początkowym zdziwieniem było dla mnie to, że ledwie pamiętałam książkę, gdzieś w głowie kołatało mi się zakończenie, ale bardziej jego nastrój niż konkretne rozwiązanie. Następnym odczuciem było bardzo pozytywne wrażenie, że powieść nie zestarzała się, a może nawet teraz bardziej mi się podobała, bo więcej z niej rozumiałam. I to wszystko mogłoby mi starczyć, żeby ocenić "Szaleństwo Almayera" wysoką notą, ale było jeszcze COŚ.

Józef Konrad Korzeniowski wyemigrował do Anglii jako dorosły mężczyzna, tutaj uczył się angielskiego i do końca życia mówił z silnym polskim akcentem. Jednak wprowadził do prozy angielskiej nowy styl pisarski. My znamy jego twórczość głównie dzięki tłumaczeniom dokonanym przez kuzynkę Conrada - Anielę Zagórską.

Język Korzeniowskiego jest tak bogaty, że pochłania czytelnika w nie mniejszym stopniu niż akcja. To maestria pióra! Zagłębianie się w tekst staje się prawdziwą ucztą zwłaszcza, że za słowem kryje się mroczna powieść.

Chyba wszystkie utwory Conrada cechowała ponura, ciężka atmosfera, niepokojąca, ale nie duszna. To nie był Kafka, który osaczał czytelnika. Korzeniowski tworzył świat z własnych przeżyć, lęków (próbował niejednokrotnie popełnić samobójstwo), w którym ludzie byli chwiejni moralnie, ale każdy z nich wiedział gdzie zaczyna się zło, a kończy dobro.
Powrót do "Szaleństwa Almayera" był wspaniałą wyprawą do krainy, gdzie autor panuje nad każdym słowem. Jak na dłoni widać, że Conrad hołdował zasadzie, iż to autor musi się namęczyć, aby potem czytelnik już nie musiał. Zostawił nam dzieła, które jeszcze długo po odłożeniu książki zostawiają swój smak i zapach w naszych myślach.

1 komentarz:

insider pisze...

"Dawno temu postawiłam sobie za cel przeczytanie wszystkiego, co Conrad napisał" - będę "tym gorszym", bo nie twórczości Conrada w ogóle nie znam.
Ale obiecuję poprawę!