sobota, 5 grudnia 2009

Jesienna rozgrywka


Siergiej Łukjanienko "Jesienne wizyty" 

Książki Łukjanienki już kilkakrotnie były opisywane na tym blogu. Ostatnia wizyta w bibliotece pozwoliła mi zapoznać się z książką nie należącą do słynnego cyklu "patrolowego", a mianowicie z "Jesiennymi wizytami".
Głównych bohaterów jest kilku: chłopiec-poeta, autor popularnych powieścideł s-f, uduchowiona lekarka, ukraiński pułkownik, cyniczny polityk. Życie wszystkich tych osób pewnego dnia staje na głowie - przybywają do nich Sobowtóry, reprezentujące różne "linie": Władzę, Dobro, Twórczość, Wiedzę, Rozwój.
Pomiędzy Sobowtórami rozpoczyna się bezpardonowa walka na śmierć i życie o panowanie nad losami świata i ludzkości; walka, w którą chcąc-nie chcąc zaangażowane zostają także Prototypy.
Na domiar złego do starcia wkracza jeszcze jeden gracz, bezwzględny zabójca zwalczający wszystkich Wizytorów.

Rozpoczyna się skomplikowana gra. Każdy jest wrogiem każdego, ale jednocześnie żaden alians nie jest niemożliwy. Dobro jest równie niebezpieczne co dziecięce marzenia, a cyniczna Władza budzi równie wielką sympatię co stateczna i konserwatywna Wiedza.
Nikt nie jest jednoznacznie zły ani jednoznacznie pozytywny. Szczerze pisząc - zwycięstwo każdego z Wizytorów jest dla ludzkości równie groźne.

"Jesienne wizyty" nie są tak dobre jak "Dzienny" albo "Nocny Patrol". Ale, jako lekka, przyjemna lektura na weekend - sprawdzają się doskonale.

Brak komentarzy: