Joanna Łukowska, "Nieznajomi z parku"
Już tak mam, że po lekturze popularno-naukowej szukam czegoś lżejszego, tak dla złapania oddechu. Tym razem książka znalazła mnie sama. Mając do wyboru trzy e-booki Joanny Łukowskiej sięgnęłam po tą, którą oznaczono jako romans.
I tu, ci co mnie lepiej znają, pewnie są zaskoczeni. Fakt, ja i romans, czy nawet ja i literatura kobieca to bardzo rzadkie połączenie. Jednak raz od wielkiego dzwonu porywam się na lekturę z tej półki, a tym razem to przynajmniej nie żałuję.
Powiedzieć, że dobrze mi się czytało "Nieznajomych z parku" to za mało. Za każdym razem, kiedy byłam zmuszona odejść od komputera, czułam żal, bo akcja była naprawdę wciągająca. Gdybym streściła fabułę może nie okazałaby się odkrywcza, ale to jak autorka buduje napięcie sprawia, że lektura zwyczajnie pochłania czytelnika. Wartka akcja w żadnym momencie nie siada, a opisy, sprowadzone do optymalnych rozmiarów są bardzo naturalne i kończą się na dwa zdania przed pojawieniem się myśli: "no dobrze, ale co tam dalej będzie się działo".
Myślę, że określenie roman jest w przypadku "Nieznajomych z parku" określeniem nie do końca prawdziwym. Czytelniczki, bo jednak to kobiety sięgają po tego typu lektury, znajdą tu o wiele więcej niż historyjkę rodem z Harlequina.
Dla mnie, to książka bardzo kinowa, bo odnoszę wrażenie, że mógłby być z niej naprawdę dobry film. I może daleko by mu było do obrazów Tarkowskiego, ale czy my oglądamy wyłącznie tzw. ambitne kino? Przecież każdy z nas lubi obejrzeć dobry film z niekoniecznie artystowskimi ujęciami.
Jeśli ktoś nabrał ochoty na lekturę e-booków Joanny Łukowskiej polecam stronę: http://www.rw2010.pl/ - gdzie można odkryć, że Łukowska jest nie tylko autorką romansu, ale również książki: "Pierwsza z rodu: Znajda" - z gatunku fantasy i "Państwo Tamickie"- zbioru obyczajowych opowiadań. Cóż, jeśli romans okazał się taki wciągający, to po te już bez obawy sięgnę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz