"Средневековые французские фарсы"
Tak, wzięło mnie na dobre, bo jak ktoś czyta już po rosyjsku francuskie średniowieczne farsy, to już nie są przelewki:) Czym tu się zachwycać?Humorem?Przecież muszę sama przyznać, że część z tych wesołkowatych tekstów aplikuje grubiańskie poczucie humoru.
Jednak, to co wartościowe, ciekawe broni się nawet po upływie wielu wieków. Dzięki farsom mogłam bliżej przyjrzeć się stosunkom jakie panowały w środowisku mieszczańskim, a tego francuskie teksty były prawdziwą kopalnią!
Janusz Leon Wiśniewski "Arytmie"
W formie przerwy przeczytałam krótki zbiór opowiadań Wiśniewskiego, który parę lat temu zasłynął "Samotnością w sieci". Tego sfilmowanego bestselleru nie czytałam - nie mogłam się jakoś przekonać. Tym razem książka Wiśniewskiego była dodatkiem do "pisma miesięcznego ilustrowanego dla kobiet" Bluszcz i dlatego posłużyła mi za wypełniacz.
"Arytmie" z założenia miały opowiadać o różnych perypetiach miłosnych. Cóż, autorowi pomieszały się słowa miłość i seks. O miłości było naprawdę niewiele, zaś opisy łóżkowych przygód mogłyby posłużyć za straszaka.
Mam nadzieję, że w następnym numerze Bluszcza dodatkiem będzie ciekawsza książka, bo sama gazeta jest warta czegoś lepszego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz