poniedziałek, 17 listopada 2008

Podsumowanie 2008




Fakt, że 2008 jeszcze się nie skończył, ale zostało nam 44 dni, więc myślę, iż można się pokusić o wstępne podsumowanie.




W tym roku udało mi się przeczytać 50 książek...czy to dużo?czy mało?nie wiem. Wiem, iż znalazły się tu książki, które czekały na mnie od dawna, książki ciekawe, ale i całkiem przypadkowe, książki, które pozwalały uciec w inny świat i żyć podwójnie.


Co znalazło się m.in. na tej liście?

Spróbuję się pokusić o jakieś posegregowanie.

W pierwszej kolejności to książki o średniowieczu, popularnonaukowe i literatura piękna, która za miejsce akcji obrała świat w dobie ministreli.


  • "Potępieńcy średniowiecznej Europy" Szymona Wrzesińskiego - bogate w przykłady z polskiej rzeczywistości opracowanie, ale chyba tylko dla bardzo zaciętych mediewistów.

  • "Imię róży" Umberto Eco - tego tytułu nie trzeba zachwalać:) już 3 raz zachwycam się tą książką i nadal zostaje moim numerem 1.

  • "Baudolino" Umberto Eco - tu bez bicia się przyznaję, że udało mi się ją przeczytać tylko dzięki wrodzonemu uporowi...może po "Imieniu róży" i pracach literaturoznawczych mam zbyt wygórowane mniemanie o profesorze Eco? a może tym razem nie udało mi się dostroić mojego nastroju do bajania narratora

  • "Bard z piętnem wysokiego kapelusza" Carl Heinz Kurz - broszurowe wydanie historii, do której trudno się przekonać od pierwszego czytania. Autor miał ciekawy pomysł, dużo wiedzy, ale gorzej z przekazem...jakoś nie udało mu się wciągnąć mnie do swojej gry.

  • "Życie codzienne we Francji i Anglii w czasach rycerzy Okrągłego Stołu" Michel Pastoureau - majstersztyk! czytam to po raz drugi w tym roku. Teraz mam już własną, więc nie muszę się spieszyć:) Jest to bardzo wnikliwa, a zarazem arcyciekawa analiza przełomu XII i XIII wieku. Lektura na tyle wciągająca, że ją sobie dozuję. Zresztą tym razem staram się jak najwięcej zapamiętać, ale w razie potrzeby mam do czego wracać i wiem, że będę to często robić!


No to za nami 1/10 tegorocznej listy. Następnym razem zabiorę się za klasykę, a potem (dla złapania oddechu) książki łatwe i czasem bardzo przyjemne:)



Brak komentarzy: