poniedziałek, 17 listopada 2008

Przypadkowa lektura


Miałem z wpisem na blogu zaczekać do ukończenia "Historii antysemityzmu", ale Violet swoim postem skłoniła mnie do wcześniejszego zaznaczenia swej obecności.
{Tym bardziej, że objętość "Historii" jest... hm, znaczna i trochę czasu potrwa zanim będę mógł podjąć się opisania tej książki}
Zacznę więc z zupełnie innej beczki.

Kilka dni temu zdjąłem z półki książkę otrzymaną ponad rok temu - "Nalewki. Stare i nowe przepisy czyli jak mocny alkohol uczynić szlachetnym".
Od niechcenia zacząłem przeglądać zgromadzone tam przepisy - to za trudne, na to trzeba czekać 5 miesięcy [ha,ha,ha] ale to z kolei wygląda nieźle... o i to się fajnie prezentuje.
Hm.
Za oknem zimno.
Błotno i nieprzyjemnie.
A taka nalewka rozgrzeje, czas umili.
Hm.
Cytryna - jest, ziele angielskie - jest.

...
I tak oto dzięki przypadkowej lekturze zacząłem nabywanie nowej "sprawności".
Mam nadzieję, że wyniki będą smakowite :>

1 komentarz:

Violet pisze...

Hmmm, ale czy do tej nalewki cytrynowej to ziele angielskie jest potrzebne;)